Najgorsze spotkanie czekające studenta ma zawsze miejsce w dziekanacie jego uczelni. Nawet najbardziej odważni zawsze się dowiedzą, gdzie znajduje się ich miejsce oraz jak mają się zachowywać.
Z opowieści znamy na pewno historie, kiedy to student poszedł do dziekanatu i nie dość, iż był tak ordynarnie ignorowany to jeszcze na niego nakrzyczano. Jednak czasem niestrudzony student nadal próbuje walczyć o swoje i mówi, iż ‘chce odebrać indeks’, trafia na mur, którego czasami nie można przebić. Problem ze znalezieniem indeksu, sugestie pań z dziekanatu, iż semestr nie został zaliczony i indeks nieoddany. Oskarżenie o kłamstwo.
Studenci bardzo często wówczas pokornie z wbitym wzrokiem opuszczają dziekanat, aczkolwiek znana jest historia, gdzie indeks służył jako podkładka pod nogę jednego z biurek. Jedynie wszędzie zasłyszane historie różnią się między sobą zachowaniem pań pracujących w dziekanacie oraz nazwą uczelni i miasta. Cała reszta się zgadza.
Może jest to tylko opowieść, z jaką się ma do czynienia w świecie bajek tworzonych przez studentów?
Może panie z dziekanatu wykonują jedynie swoją papierkową pracę?
Przykładów można tutaj przytoczyć by całe mnóstwo, ponieważ sytuacji w ciągu roku zdarza się bardzo wiele, natomiast ta, o której opowiem za chwilę przerasta ludzkie pojęcie.
Pewna absolwentka pedagogiki chcąc studiować na wymarzonych studiach humanistycznych międzywydziałowych była zmuszona do wybrania pedagogiki, ponieważ pani z dziekanatu nie przekazała jej koperty z wiadomością, iż dostał się na swoje wymarzone studia z listy rezerwowej. Owa pani z dziekanatu posiada bardzo grubiański styl bycia i jest tak nieogarnięta, iż powinna raczej pracować w barze, niż na uczelni wyższej.
Czasami jednak zdarzają się kulturalni ludzie. Wszystko się zaczęło zmieniać. Znany jest przypadek, kiedy studentowi zabrakło do zaliczenia kilka punktów i musiał zapłacić pewną kwotę. Kilka dni później pani z dziekanatu zadzwoniła do niego z informacją, iż pomyłkowo źle zostały przez niego wyliczone punkty i zapłacone pieniądze zostaną mu zwrócone.
Studenci Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego postanowili nagrodzić najbardziej sympatyczne panie z dziekanatu. Został im wręczony sprzęt biurowy mający na celu ułatwienia pracy biurowej. O niemiłych paniach z dziekanatu studenci nawet nie wspominają.
Bycie studentem jest rzeczą trudną, ponieważ trzeba przejść przez wiele niemiłych i stresujących sytuacji, które tak na prawdę nie powinny mieć miejsca. Zaczynają być wprowadzane zmiany w szkolnictwie wyższym, które mają pomóc zaoszczędzić studentom takich i podobnych sytuacji, jak opisane powyżej. Może wprowadzenie elektronicznych indeksów pozwoli na załagodzenie tego rodzaju niemiłych zdarzeń na uczelniach. Ale czy na pewno? Czy panie z dziekanatu nie będą piły więcej kawy niż ma to miejsce teraz? Są to pytania, na które może poznamy odpowiedź, aczkolwiek będzie na to jeszcze trochę poczekać.
A jak jest na Waszych uczelniach drodzy studenci?
Macie dobre czy złe doświadczenia z Waszymi Paniami z dziekanatu?
Czekamy na Wasze Opinie Poniżej.
studiuję na UJ wydział lekarski, gdzie moich spraw pilnuje pani Magda. Jest zlotym człowiekiem, zupełnym przeciwieństwem "tradycyjnej pani w dziekanacie" . zawsze miła, otwarta dla studentów..